Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
wystawić im - jako ludziom prywatnym - jak najgorsze świadectwo.
Powstała książka napisana, jak trafnie zauważył jeden z recenzentów, z pozycji heglowskiego "kamerdynera".
Ale nie to jest jej największą wadą.
Zapotrzebowanie na książki, koncentrujące się na skandalach z życia różnych znakomitości jest dziś raczej duże.
Milej wszakże czytać o cudzych podłościach niż wgłębiać się w wiersze Shelleya, opasłe powieści Lwa Tołstoja, nie mówiąc już o "Umowie społecznej" Rousseau czy - nie daj Boże - "Principles of Mathematics" lub "The Analysis of Mind" Russella, określonych przez Johnsona elegancko mianem "logicznych bzdur".
Jeśli istnieje zapotrzebowanie na pewnego rodzaju "literaturę", jest rzeczą naturalną, że znajdzie się zawsze koś, kto
wystawić im - jako ludziom prywatnym - jak najgorsze świadectwo.<br>Powstała książka napisana, jak trafnie zauważył jeden z recenzentów, z pozycji heglowskiego "kamerdynera".<br>Ale nie to jest jej największą wadą.<br>Zapotrzebowanie na książki, koncentrujące się na skandalach z życia różnych znakomitości jest dziś raczej duże.<br>Milej wszakże czytać o cudzych podłościach niż wgłębiać się w wiersze Shelleya, opasłe powieści Lwa Tołstoja, nie mówiąc już o "Umowie społecznej" Rousseau czy - nie daj Boże - "Principles of Mathematics" lub "The Analysis of Mind" Russella, określonych przez Johnsona elegancko mianem "logicznych bzdur".<br>Jeśli istnieje zapotrzebowanie na pewnego rodzaju "literaturę", jest rzeczą naturalną, że znajdzie się zawsze koś, kto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego