Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
połowę
swej pozłoty.
- Jedno mnie zastanawia - odparł Grodzicki - to konferencja hrabiego Berchtolda
z ministrem wojny i z baronem von Htzendorf...
- No, dobrze. Ale pomyśl pan, kiedy to było: osiem dni temu! Nie, panie Albinie,
nie ma się czego obawiać, nawet zmiany na stanowisku wspólnego ministra skarbu.
Biliński zostaje, jak panu wiadomo.
Namiestnik uważał zabójstwo w Sarajewie za rzecz załatwioną przez kondolencje,
które w ostatnim dniu czerwca przyjmował od władz i społeczeństwa, przez flagi
opuszczone do pół masztu, przez nabożeństwo żałobne, które odprawił arcybiskup
Bilczewski.
- Nie wypada lękać się, skoro monarcha wrócił do Ischlu - uśmiechnął się na
pożegnanie. - Życzę panu przyjemnych wywczasów
połowę <br>swej pozłoty.<br> - Jedno mnie zastanawia - odparł Grodzicki - to konferencja hrabiego Berchtolda <br>z ministrem wojny i z baronem von Htzendorf...<br> - No, dobrze. Ale pomyśl pan, kiedy to było: osiem dni temu! Nie, panie Albinie, <br>nie ma się czego obawiać, nawet zmiany na stanowisku wspólnego ministra skarbu. <br>Biliński zostaje, jak panu wiadomo.<br> Namiestnik uważał zabójstwo w Sarajewie za rzecz załatwioną przez kondolencje, <br>które w ostatnim dniu czerwca przyjmował od władz i społeczeństwa, przez flagi <br>opuszczone do pół masztu, przez nabożeństwo żałobne, które odprawił arcybiskup <br>Bilczewski.<br> - Nie wypada lękać się, skoro monarcha wrócił do Ischlu - uśmiechnął się na <br>pożegnanie. - Życzę panu przyjemnych wywczasów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego