Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
za ramię, ze zgrozą w oczach szeptała:
- No, co? co? Ach, Boże...
Potem odrzucała głowę na oparcie fotela i milkła z wyrazem tak głębokiego wtajemniczenia, że dziw brał patrzeć na nią. Oprzytomniawszy, rzucała po sali wzrokiem, który mówił: "Co wy wiecie, nieszczęśni?" Cały czas kołysała się jak gdyby na niewyczuwalnym wichrze, wyciągała dłoń, otwierała ją i zamykała, przytakiwała czemuś gorąco, to znowu gorzko przeczyła - wyglądała wciągnięta w sprawy niedostępne reszcie publiczności. Kilka razy spoglądała na syna jak z drugiego brzegu rzeki - triumfująco i rozpaczliwie. Władyś spuszczał oczy. Kiedy jednak Butterfly pożegnała swoje dziecko krystalicznym bohaterskim la, później zaś szepnęła bez głosu
za ramię, ze zgrozą w oczach szeptała: <br>- No, co? co? Ach, Boże... <br>Potem odrzucała głowę na oparcie fotela i milkła z wyrazem tak głębokiego wtajemniczenia, że dziw brał patrzeć na nią. Oprzytomniawszy, rzucała po sali wzrokiem, który mówił: "Co wy wiecie, nieszczęśni?" Cały czas kołysała się jak gdyby na niewyczuwalnym wichrze, wyciągała dłoń, otwierała ją i zamykała, przytakiwała czemuś gorąco, to znowu gorzko przeczyła - wyglądała wciągnięta w sprawy niedostępne reszcie publiczności. Kilka razy spoglądała na syna jak z drugiego brzegu rzeki - triumfująco i rozpaczliwie. Władyś spuszczał oczy. Kiedy jednak Butterfly pożegnała swoje dziecko krystalicznym bohaterskim la, później zaś szepnęła bez głosu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego