jednocześnie, niezależnie od indywidualnych paczek, okólną drogą, przez Naramowice, jechały wozy z żywnościa od piekarzy, rzeźników, właścicieli sklepów i hurtowni, ofiarowane Komitetowi Opieki jako całość i znowu, po kontroli i w znacznej części trafiające do kuchni obozowej lub ogólnego podziału. Tylko kilka pierwszych dni było naprawdę głodnych, na normalnym obozowym wicie.<br>To, co pozostawało, było na razie bardziej niż wystarczające dla więźniów.<br>Sprawa wyżywienia miała ogromne znaczenie dla życia więźnia, bo przy krańcowym niedożywieniu, a jak wiadomo normalna dieta obozowa wynosiła ok. 1000 kalorii i stopniowo obniżono ją do 800, ale to teoretycznie, praktycznie zawsze mniej, czasem tylko 500 kalorii, musiało