Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
wreszcie stanęliśmy w samym sercu tajemniczej
gęstwiny.

Rozglądaliśmy się niespokojnie wokoło, uważnie
nasłuchując. Dolatywały nas ciche szmery, podobne do szeptów
ludzkich, jakieś tłumione śmiechy, szelest suchych liści,
potrącanych przez wystraszone jaszczurki.

Spojrzałem w górę. Wysoko nad nami rozpościerały
się potężne konary starego dębu. O jakie dwa metry
ponad naszymi głowami widniał otwór szerokiej dziupli,
która obu nas niezmiernie zainteresowała.

- Dobrze byłoby się tam dostać - powiedział
Artur.

- No chyba! - odrzekłem z zapałem.

Nie zwlekając zabraliśmy się do roboty. Artur związał
koniec sznura w pętlę i zarzucił ją na jeden z konarów
drzewa. Rzut był celny: sznur mocno zawisnął na grubym
sęku, dokoła
wreszcie stanęliśmy w samym sercu tajemniczej <br>gęstwiny.<br><br>Rozglądaliśmy się niespokojnie wokoło, uważnie <br>nasłuchując. Dolatywały nas ciche szmery, podobne do szeptów <br>ludzkich, jakieś tłumione śmiechy, szelest suchych liści, <br>potrącanych przez wystraszone jaszczurki.<br><br>Spojrzałem w górę. Wysoko nad nami rozpościerały <br>się potężne konary starego dębu. O jakie dwa metry <br>ponad naszymi głowami widniał otwór szerokiej dziupli, <br>która obu nas niezmiernie zainteresowała.<br><br>- Dobrze byłoby się tam dostać - powiedział <br>Artur.<br><br>- No chyba! - odrzekłem z zapałem.<br><br>Nie zwlekając zabraliśmy się do roboty. Artur związał <br>koniec sznura w pętlę i zarzucił ją na jeden z konarów <br>drzewa. Rzut był celny: sznur mocno zawisnął na grubym <br>sęku, dokoła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego