Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
już, na co muszę uważać. Gdyby nie ona, miałabym pewnie teraz dwójkę dzieci i mieszkałabym w tym jednym śmierdzącym pokoju ze starymi, z Elka i jej bachorami.
Jeśli istnieje piekło i kiedyś ja do niego pójdę, to będzie wyglądało tak, jak tamto mieszkanie, i ja będę musiała tam żyć cała wieczność, z nimi wszystkimi. Tylko za Aniela tęsknię. Nawet się z nią nie pożegnałam, głupio wyszło, ale trudno. Jak kiedyś będę zdychać, to ona po mnie przyjdzie, z tymi swoimi wielkimi oczami, z białymi skrzydłami, przyjdzie po mnie i zabierze mnie do nieba. Tak będzie.
Ale się, kurde, rozgadałam.
Widzisz, mówiłam
już, na co muszę uważać. Gdyby nie ona, miałabym pewnie teraz dwójkę dzieci i mieszkałabym w tym jednym śmierdzącym pokoju ze starymi, z Elka i jej bachorami.<br>Jeśli istnieje piekło i kiedyś ja do niego pójdę, to będzie wyglądało tak, jak tamto mieszkanie, i ja będę musiała tam żyć cała wieczność, z nimi wszystkimi. Tylko za Aniela tęsknię. Nawet się z nią nie pożegnałam, głupio wyszło, ale trudno. Jak kiedyś będę zdychać, to ona po mnie przyjdzie, z tymi swoimi wielkimi oczami, z białymi skrzydłami, przyjdzie po mnie i zabierze mnie do nieba. Tak będzie.<br>Ale się, kurde, rozgadałam.<br>Widzisz, mówiłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego