Robiło się jednak niemożliwie gorąco. Skręciłem w prawo. Schroniłem się w cień, pod kolumnadę Berniniego. Potem w via della Porta Angelicą i dałej, i dalej, viale Vaticano, <page nr=14> które okalało cały jego obszar: Po jedriej stronie mając wysokic mury, z rzadka poprzebijane bramami, a po drugiej smre, spatynowanc wille, otoczone gęstymi, wiekowymi ogrodami, krzaczastymi, zadrzewionymi, prawie bez kwiatów.<br>Wpewnym momencie, minąwszy z dziesięć takich willi, zatrzymałem się: Jest. Narożna, dvstojna, przy zbiega viale Vaticano i clivo delle Mura Vaticane, otwierającego widók na całe kilometry, to była icfi wilła, Campi1lich. Świadczy1a o tym duża mosiężna tabliczka, umocowana na filarze przy murze, wypolerowana, świecąca