Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
Marek Nowakowski. Nie było to ze strachu. Czytelnicy, głód czytelników, potrzeba pisarza, jego nałóg. Stamtąd z Paryża tak niewiele przecież docierało. Ludzie bali się przywozić. Nie chciałem w dodatku palić mostów za sobą.



Zakaz druku, nieistnienie, pisarski niebyt w kraju. Tego się obawiałem najbardziej. Przyznaję: być może to próżność, potrzeba wielbicieli, chwalców. Ale nie tylko. Czytelnik, ten najbliższy autorowi - z jego miasta, kraju - bardzo potrzebny, staje się jakby cząstką pisania. Potwierdza sens tego co się robi. Bez niego powstaje próżnia. Toteż trwałem w dwoistości. Tu i tam. Próbowałem nawet dla potrzeb "Tam" zmieniać stylistykę. Pragnąłem obdarzyć tego drugiego pisarza Kwarca jego
Marek Nowakowski. Nie było to ze strachu. Czytelnicy, głód czytelników, potrzeba pisarza, jego nałóg. Stamtąd z Paryża tak niewiele przecież docierało. Ludzie bali się przywozić. Nie chciałem w dodatku palić mostów za sobą.<br><br>&lt;page nr=156&gt;<br><br> Zakaz druku, nieistnienie, pisarski niebyt w kraju. Tego się obawiałem najbardziej. Przyznaję: być może to próżność, potrzeba wielbicieli, chwalców. Ale nie tylko. Czytelnik, ten najbliższy autorowi - z jego miasta, kraju - bardzo potrzebny, staje się jakby cząstką pisania. Potwierdza sens tego co się robi. Bez niego powstaje próżnia. Toteż trwałem w dwoistości. Tu i tam. Próbowałem nawet dla potrzeb "Tam" zmieniać stylistykę. Pragnąłem obdarzyć tego drugiego pisarza Kwarca jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego