siebie właśnie uważają za prawych, a innych mają za nieprzyjaciół wiary. Co do papieża, to przyznacie wszak, księże proboszczu, że czasem trudno wśród licznych wybrać tego właściwego. Co zaś się tyczy Kościoła, to wszyscy jak jeden mąż wołają o konieczności reformy, in capite et in membris. Nie zastanawia was to, wielebny? <br>- Nie bardzo pojmuję słowa wasze - przyznał się Filip Granciszek. - Ale jeśli szło wam o to, że w samym łonie Kościoła herezja wyrasta, toście prawi. Wielce bliscy są tego grzechu, którzy w wierze błądzą, w pysze swej z pobożnością przesadzają. Corruptio optimi pessima! Że choćby przytoczę casus znanych wszystkim biczowników, czyli