martwym uściskiem obiektywu. Piękna kobieta siedziała przy tualecie i widać było jej twarz w lustrze. Mężczyzna trwał w obłąkanej minie. <page nr=138> Lucjan przypomniał sobie maleńki fakcik, drobne oszustwo, jedno z wielu oszustw towarzyszących dzieciństwu. Oto znajduje się w wielkim, dziwnie oświetlonym pokoju, stoi przed jakimś potworem o trzech cienkich nóżkach i wielkim, czarnym oku. Właśnie to oko. Ciemne, wielkie oko, z jakimiś kolorkami wewnątrz, sprawiało wrażenie, jakby otchłań się tam kryła. Słowem, rzecz nieprzyjemnie tajemnicza. I gdyby mu po prostu powiedziano, że ma stać spokojnie i czekać, aż go dama w czarnej sukni i sweterku sfotografuje. Ale nie, matka go uspokaja, pani