Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
Bez słowa. Potem wyciągnął ze swej medycznej torby maleńką buteleczkę z ciemnego szkła, pokazał ją Geraltowi. Uśmiechnął się znowu i cisnął buteleczkę w krzaki.
Wiedźmin milczał.

Gdy zatrzymali się, by napoić konie, Geralt odciągnął Regisa w ustronne miejsce.
- Zmiana planów - zakomunikował sucho. - Nie jedziemy przez Ysgith.
Wampir milczał przez chwilę, wiercąc go czarnymi oczami.
- Gdybym nie wiedział - rzekł wreszcie - że jako wiedźmin lękasz się jedynie zagrożeń rzeczywistych, pomyślałbym, że przejąłeś się niedorzecznym gadaniem nienormalnej.
- Ale wiesz. Więc pomyślisz logiczniej.
- Owszem. Chciałbym jednak zwrócić twą uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze, stan, w jakim znajduje się Milva, to nie choroba ani upośledzenie
Bez słowa. Potem wyciągnął ze swej medycznej torby maleńką buteleczkę z ciemnego szkła, pokazał ją Geraltowi. Uśmiechnął się znowu i cisnął buteleczkę w krzaki.<br>Wiedźmin milczał. <br> <br>Gdy zatrzymali się, by napoić konie, Geralt odciągnął Regisa w ustronne miejsce. <br>- Zmiana planów - zakomunikował sucho. - Nie jedziemy przez Ysgith.<br>Wampir milczał przez chwilę, wiercąc go czarnymi oczami.<br>- Gdybym nie wiedział - rzekł wreszcie - że jako wiedźmin lękasz się jedynie zagrożeń rzeczywistych, pomyślałbym, że przejąłeś się niedorzecznym gadaniem nienormalnej. <br>- Ale wiesz. Więc pomyślisz logiczniej.<br>- Owszem. Chciałbym jednak zwrócić twą uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze, stan, w jakim znajduje się Milva, to nie choroba ani upośledzenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego