Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
tylne siedzenie, wsiadł za nim i mogli ruszać. Z przodu Soso i Martynka - tutejsze, choć studiujące w Krakowie dziewczę, rozkochane w Rosji na zabój, w jej języku, dumkach, czastuszkach. Z głośników nie popłynęła jednak żadna czastuszka ani dumka nawet, tylko kołyszący Bob Marlej.
- A szałet szeri! - wydarł się marlejowo Zygmunt, wiercąc sobie boleśnie palcem w pępku.
Na rondzie skręcili w prawo... i jakby kto przestrzeń dźgnął batem! Sybiraków, skręt w końcówkę Wojska Polskiego i długi szpaler drzew osmalanych przez reflektory auta. A szałet szeri! I nie wiadomo dokładnie, czy to miasto wypluło ich spod nabrzmiałego wieczornym żarem podniebienia, czy też korkociąg
tylne siedzenie, wsiadł za nim i mogli ruszać. Z przodu Soso i Martynka - tutejsze, choć studiujące w Krakowie dziewczę, rozkochane w Rosji na zabój, w jej języku, dumkach, czastuszkach. Z głośników nie popłynęła jednak żadna czastuszka ani dumka nawet, tylko kołyszący Bob Marlej.<br>- A szałet szeri! - wydarł się marlejowo Zygmunt, wiercąc sobie boleśnie palcem w pępku.<br>Na rondzie skręcili w prawo... i jakby kto przestrzeń dźgnął batem! Sybiraków, skręt w końcówkę Wojska Polskiego i długi szpaler drzew osmalanych przez reflektory auta. A szałet szeri! I nie wiadomo dokładnie, czy to miasto wypluło ich spod nabrzmiałego wieczornym żarem podniebienia, czy też korkociąg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego