Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
panience do zamku.
- Tej, co tu była przed chwilą?
- Tej.
Hubert aż syknął ze złości.
- Czemużeś nie powiedział wcześniej?! - krzyknął.
Stefek wyłamywał palce.
- Raz to tu chodziła po kuźni i tu, i tam, a jak zobaczyła, że ja go zapomniał schować i leżał on na oknie, dawaj, ogląda go z wierzchu i od spodu, aż wreszcie mówi: "Sprzedaj mi go". Ja nie. "Dam ci pięć złotych". Ja nie i nie. Jaśnie panienka mi obiecuje to i owo, ja zawdy nie. Aż na końcu, jak mi dała zegarek, to ja i nie strzymał.
Hubert mało słyszał z tej przemowy.
- Słuchaj, Stefek - powiedział
panience do zamku. <br>- Tej, co tu była przed chwilą? <br>- Tej. <br>Hubert aż syknął ze złości. <br>- Czemużeś nie powiedział wcześniej?! - krzyknął. <br>Stefek wyłamywał palce. <br>- Raz to tu chodziła po kuźni i tu, i tam, a jak zobaczyła, że ja go zapomniał schować i leżał on na oknie, dawaj, ogląda go z wierzchu i od spodu, aż wreszcie mówi: "Sprzedaj mi go". Ja nie. "Dam ci pięć złotych". Ja nie i nie. Jaśnie panienka mi obiecuje to i owo, ja zawdy nie. Aż na końcu, jak mi dała zegarek, to ja i nie strzymał. <br>Hubert mało słyszał z tej przemowy. <br>- Słuchaj, Stefek - powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego