listy, jakby pisane w biegu, w krótkich przerwach między bardzo ważnym dzianiem się, listy niezmiernie dotkliwie potwierdzające jak bardzo Adama nie ma, i krótkie wymiany paru zdań przez telefon, które nie dawały nawet złudzenia bliskości poza świadomością, że ten człowiek w ogóle jest.<br>Kiedy umrze korespondencyjna miłość, właściwie cienka niteczka więzi bez wyznań i zapewnień o uczuciu, bez planów na przyszłość i bez dzisiaj. Dziwne, jeszcze to wciąż trwa?<br>Czasami chciała przestać czekać na owe anemiczne znaki pamięci. Rozciąć kopertę, przeczytać, nie czuć nic. Co za ulga. Odzyskana swoboda. Tylko jak żyć bez miłości, bez tej miłości i co robić z