Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
radiotaxi, jednak trzeba było przeprosić - postanowiła dalej oglądać, siedząc w kucki na ziemi... "Dlaczego, Krystian, mówisz takim nieznośnym głosem?" "Mówi, kochanie, jakim uważa za stosowne! Może byś poszła spać..." "Podaj mi piwo". "Nie, piwa już nie dostaniesz". "Ale ja cię bardzo proszę, podaj mi piwo..." Łodyga wstała, czarna, wiotka, fascynująca - wiła się w sobie, we wszystkich stawach, w osobliwej choreografii awangardowego tańca, wzięła piwo i poleciała przez cały pokój, i z łoskotem upadła pod drzwi... Dzwoniłem drugi raz po taksówkę. Mąż nałożył jej złocone buty, ja podtrzymywałem ją w drodze do windy. Jakbym prowadził królową. Twarz płynęła jakby na łodzi, a
radiotaxi, jednak trzeba było przeprosić - postanowiła dalej oglądać, siedząc w kucki na ziemi... "Dlaczego, Krystian, mówisz takim nieznośnym głosem?" "Mówi, kochanie, jakim uważa za stosowne! Może byś poszła spać..." "Podaj mi piwo". "Nie, piwa już nie dostaniesz". "Ale ja cię bardzo proszę, podaj mi piwo..." Łodyga wstała, czarna, wiotka, fascynująca - wiła się w sobie, we wszystkich stawach, w osobliwej choreografii awangardowego tańca, wzięła piwo i poleciała przez cały pokój, i z łoskotem upadła pod drzwi... Dzwoniłem drugi raz po taksówkę. Mąż nałożył jej złocone buty, ja podtrzymywałem ją w drodze do windy. Jakbym prowadził królową. Twarz płynęła jakby na łodzi, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego