Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
piorunów! W ten sposób chcesz pan grać!!
- Powiedziałem pas, a potem zajrzałem do renonsu, jakżeś pan głuchy, to pana huknę w ucho, a od razu słuch powróci.
- No, już cicho, cicho, gram proste piki.
- Nie możesz grać prostych, boś licytował do trzech.
- Dobrze, niech będzie siedem pik.
- Wist.
- I ja wist.
- No, masz, on musi też wistować. Łaszczysz się pan na tę jedną lewę, a tak byśmy go położyli.
- Naturalnie, króla obrobił.
- Moja rzecz.
Uciszyło się. Lucjan poddał się nastrojowi wieczoru. Przyszło mu na myśl szereg wspomnień. Kiedy miał lat szesnaście i pracował w sklepie kolonialnym, utrzymywał stosunek z pewną szwaczką
piorunów! W ten sposób chcesz pan grać!!<br>- Powiedziałem pas, a potem zajrzałem do renonsu, jakżeś pan głuchy, to pana huknę w ucho, a od razu słuch powróci.<br>- No, już cicho, cicho, gram proste piki.<br>- Nie możesz grać prostych, boś licytował do trzech.<br>- Dobrze, niech będzie siedem pik.<br>- Wist.<br>- I ja wist.<br>- No, masz, on musi też wistować. Łaszczysz się pan na tę jedną lewę, a tak byśmy go położyli.<br>- Naturalnie, króla obrobił.<br>- Moja rzecz.<br>Uciszyło się. Lucjan poddał się nastrojowi wieczoru. Przyszło mu na myśl szereg wspomnień. Kiedy miał lat szesnaście i pracował w sklepie kolonialnym, utrzymywał stosunek z pewną szwaczką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego