jej los nie jest mi obcy. Na zmianę jeździmy na koźle, obok Jasia Kobiery, wołając: "Na bok, bo jedzie pan babok!"<br>Baśka, w przeciwieństwie do Kuca, pokornie daje się zaprzęgać, za<br>to przystaje po drodze przed każdą znajomą bramą - a to dlatego, że jest<br>inteligentna i dobrze pamięta, gdzie należy wjeżdżać z towarem. Gdyż Baśka wozi zwykle sukno do stałych odbiorców. Dopiero za miastem wpada w regularny rytm i po swojemu drobi w stronę drugiej lub trzeciej leśnej drogi, którą wjeżdżamy w las, żeby zbierać poziomki albo budować mrówczy kopiec z patyczków i sosnowych igieł, albo wytyczać komnaty pałacu między młodymi