Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Wanyangeri. W ciszy okrywającej ziemię rosło pobrzękiwanie
nocnych owadów.

- Co więcej - mówił wyspiarz - napadały
nas i usiłują wciąż napadać plemiona, które
odczuwają wobec nas śmiertelny strach. Zaledwie uważają
nas za ludzi, chętniej przyjmują, że pod postacią
ludzką jesteśmy demonami, które zstąpiły na świat.
Przypisują nam moce w ich rozumieniu nieczyste, władztwo
nad wszystkim, co żywe i martwe, a jednak to ich nie odstrasza.
Trzeba podziwiać ich odwagę. Ta nieustępliwość
może w końcu okazać się groźną. My jesteśmy
już zbyt pewni swej siły, oni nie mają nic do stracenia.
Próbują raz po raz i kto wie, czy kiedyś ta zaciekłość
nie trafi
Wanyangeri. W ciszy okrywającej ziemię rosło pobrzękiwanie <br>nocnych owadów.<br><br>- Co więcej - mówił wyspiarz - napadały <br>nas i usiłują wciąż napadać plemiona, które <br>odczuwają wobec nas śmiertelny strach. Zaledwie uważają <br>nas za ludzi, chętniej przyjmują, że pod postacią <br>ludzką jesteśmy demonami, które zstąpiły na świat. <br>Przypisują nam moce w ich rozumieniu nieczyste, władztwo <br>nad wszystkim, co żywe i martwe, a jednak to ich nie odstrasza. <br>Trzeba podziwiać ich odwagę. Ta nieustępliwość <br>może w końcu okazać się groźną. My jesteśmy <br>już zbyt pewni swej siły, oni nie mają nic do stracenia. <br>Próbują raz po raz i kto wie, czy kiedyś ta zaciekłość <br>nie trafi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego