Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
dają im poczucie równości. W porządku, jestem do kitu - myślą sobie - ale w końcu nie tylko ja!

Nie takie rzeczy żeśmy ze szwagrem robili...

Kiedy mieszkali w akademiku, wynajmowanym wspólnie mieszkaniu albo dwa bloki od siebie na rodzinnym osiedlu, mogli widywać się tak często, jak tylko chcieli. Teraz mają pracę, własne mieszkania i stałe związki. Ich partnerki z jakiegoś dziwnego powodu nie lubią grać codziennie w bilard w zadymionym pubie i to z wyglądającym podejrzanie facetem, który nazywa się "Rzeźnik" albo "Mafiozo". Ze względu na rozliczne obowiązki nierozłączni kiedyś kumple teraz widują się nie częściej niż raz na dwa tygodnie. Dlatego
dają im poczucie równości. W porządku, jestem do kitu - myślą sobie - ale w końcu nie tylko ja!<br><br>&lt;tit&gt;Nie takie rzeczy żeśmy ze szwagrem robili...&lt;/&gt;<br><br>Kiedy mieszkali w akademiku, wynajmowanym wspólnie mieszkaniu albo dwa bloki od siebie na rodzinnym osiedlu, mogli widywać się tak często, jak tylko chcieli. Teraz mają pracę, własne mieszkania i stałe związki. Ich partnerki z jakiegoś dziwnego powodu nie lubią grać codziennie w bilard w zadymionym pubie i to z wyglądającym podejrzanie facetem, który nazywa się "Rzeźnik" albo "Mafiozo". Ze względu na rozliczne obowiązki nierozłączni kiedyś kumple teraz widują się nie częściej niż raz na dwa tygodnie. Dlatego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego