Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
tego. Idź już, zaraz będzie dzwonek. No, no, ale głupich pytań nie trzeba zadawać. - Odwrócił się i odszedł, zdawało mi się, że westchnął i machnął ręką. Nie ukarał mnie też, choć wtedy, gdy wyleciałem z arytmetyki, był taki surowy. Ten dyrektor zresztą niedługo potem utopił się w studni, do której wleciał przechyliwszy się zbytnio, gdy na jakiejś wycieczce chciał zaczerpnąć wody.
Chodząc po korytarzach chwilowo uwolnionych z witalności internowanych, skurczonej i złośliwej męką ograniczenia, wspominam tego swojego dyrektora i przychodzi mi do głowy niedorzeczna myśl, że naumyślnie wtedy wskoczył do studni, żeby uciec od nachalstwa pytań. Sam siebie wyrzucił za drzwi
tego. Idź już, zaraz będzie dzwonek. No, no, ale głupich pytań nie trzeba zadawać. - Odwrócił się i odszedł, zdawało mi się, że westchnął i machnął ręką. Nie ukarał mnie też, choć wtedy, gdy wyleciałem z arytmetyki, był taki surowy. Ten dyrektor zresztą niedługo potem utopił się w studni, do której wleciał przechyliwszy się zbytnio, gdy na jakiejś wycieczce chciał zaczerpnąć wody.<br>Chodząc po korytarzach chwilowo uwolnionych z witalności internowanych, skurczonej i złośliwej męką ograniczenia, wspominam tego swojego dyrektora i przychodzi mi do głowy niedorzeczna myśl, że naumyślnie wtedy wskoczył do studni, żeby uciec od nachalstwa pytań. Sam siebie wyrzucił za drzwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego