Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
w Zamku za każdym razem zaczynały się zamieszaniem. Nie powinienem rozpoczynać trzeciej równie fatalnie. Zrobiłem skruszoną minę.
"Przepraszam."
Kudłaty wzruszył ramionami ze wzgardą. Podniósł bagaż i poszliśmy dalej. Skoro jednak nawiązał kontakt, nie zerwał go tak od razu.
"Ty tutaj na długo?"
"Nie wiem."
"Jesteś oglądacz, pchacz, śpioch czy może włóczykij?"
"...?"
"Co za tępy dekiel wsiowy... Jesteś Obserwatorem, Wędrowcem, Przewodnikiem Snów...?"
"Tkaczem Iluzji."
Przeszliśmy jeszcze parę kroków. I wtedy włochaty jakby sobie coś skojarzył. Znowu zatrzymał się jak wryty. Tym razem jego szeroko otwarte oczy pełne były niedowierzania.
"Ty jesteś Kamyk!??"
"Owszem."
Kudłaty wyglądał, jakby się dusił.
"Jeździec smoka!??"
"Czasami" - potwierdziłem
w Zamku za każdym razem zaczynały się zamieszaniem. Nie powinienem rozpoczynać trzeciej równie fatalnie. Zrobiłem skruszoną minę.<br>"Przepraszam."<br>Kudłaty wzruszył ramionami ze wzgardą. Podniósł bagaż i poszliśmy dalej. Skoro jednak nawiązał kontakt, nie zerwał go tak od razu. <br>"Ty tutaj na długo?"<br>"Nie wiem."<br>"Jesteś oglądacz, pchacz, śpioch czy może włóczykij?"<br>"...?"<br>"Co za tępy dekiel wsiowy... Jesteś Obserwatorem, Wędrowcem, Przewodnikiem Snów...?"<br>"Tkaczem Iluzji."<br>Przeszliśmy jeszcze parę kroków. I wtedy włochaty jakby sobie coś skojarzył. Znowu zatrzymał się jak wryty. Tym razem jego szeroko otwarte oczy pełne były niedowierzania.<br>"Ty jesteś Kamyk!??"<br>"Owszem."<br>Kudłaty wyglądał, jakby się dusił.<br>"Jeździec smoka!??"<br>"Czasami" - potwierdziłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego