zadowoleni. Czytam z ich oczu: "Nasze na wierzchu". Czekajcie, koledzy, jeszcze nie koniec. Zobaczycie, kto w tym pojedynku zwycięży.<br>Po kolacji dobywam z dna kufra butelkę czystej wódki, skarb, który chowałem na jakieś najcięższe psychiczne chwile, a którą przysłał mi do więzienia przed wywiezieniem były lewicowiec, wuj Ludki, wraz z wodą kolońską od niej, trzema wieszczami i pamiętnikiem.<br>Zastaję wszystkich neptunów w ich pokoju. Podnoszę do góry butelkę:<br>- Hej, hop! Napijemy się za zdrowie Anglii.<br>Wielkie poruszenie. Część krzyczy: - Za zdrowie Francji! - lepiej poinformowani: - Za zdrowie Polski! - a reszta śpiewa: "For he's a jolly good fellow..." Pojawiają się szklanki, korek strzela w