Partyjne śluby, przyjmowanie delegacji z NRD, obchody Dni Leninowskich; te wszystkie odruchy warunkowe panującej klasy robotniczo-chłopskiej miały miejsce właśnie w tym lokalu.<br>Komuna - choć jeszcze dycha - leży przywalona kamieniem historii, ale zgłaszam, że "Obrochtówka" żyje i przyjmuje gości.<br>Plan zwiedzania miałem obmyślany w najdrobniejszych szczegółach: najpierw przystawka, najlepiej tatar, wódeczka, następnie wódeczka i grzybowa, następnie coś z baraniny, a że tłusta, no to wódeczka, może dwie, a potem, jeśli tylko trzewia wytrzymają, to coś na słodko, ale nie ciastko - raczej już likier.<br>Scenariusz (jak wszystkie moje życiowe pomysły) okazał się niezły, lecz zreflektowałem się, że przed lokalem stoi mój leciwy