nie wychodząc z domu, najwyżej po flaszkę. Miała świadomość, że w takim stanie nie powinna pokazywać się ludziom, bo to nie są już te pijaństwa co dawniej; zresztą jawnie odsłoniła przede mną swoją słabość i sama z niej szydziła.<br>- To co, już nie lubimy pić wódeczki z Milenką? Popsuła się wódeczka od naszych czasów, co nie?<br>Widzisz, bracie, najdziwniejsze jest to, że mi do głowy nie przyszło, że ona może być w takim stadium; domyślałem się, że coś nie tak, skoro tyle czasu w ogóle nie piła, ale przyczynę abstynencji lokowałem raczej w chorobie ciała; czasem myślałem, że chodzi o zmianę