Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Dolina Issy
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1955
samym rogu dziadek. Tego ranka Tomasz obudził się wcześnie, bo było mu jakoś zimno, przewracał się i kulił, ale nie pomagało, dmuchało na niego mroźne powietrze. Odwrócił się od okna, zaciągnął kołdrę na szyję i przyglądał się słońcu na ścianie. Pod ścianą, na wielkiej płachcie, rozsypano mąkę, żeby przeschła. Leniwie wodząc oczami po niej, nagle zaciekawił się, błyszczało coś w niej, jakby kryształki lodu lub soli. Zerwał się i przykucnął dotykając: okruchy szkła. Wtedy, zdziwiony, oglądał się za siebie na okno. W szybie dziura tak na dwie pięści i naokoło rysy rozpryskiwały się gwiaździście. Pobiegł zaraz do babci Misi, wołając, że
samym rogu dziadek. <page nr=77> Tego ranka Tomasz obudził się wcześnie, bo było mu jakoś zimno, przewracał się i kulił, ale nie pomagało, dmuchało na niego mroźne powietrze. Odwrócił się od okna, zaciągnął kołdrę na szyję i przyglądał się słońcu na ścianie. Pod ścianą, na wielkiej płachcie, rozsypano mąkę, żeby przeschła. Leniwie wodząc oczami po niej, nagle zaciekawił się, błyszczało coś w niej, jakby kryształki lodu lub soli. Zerwał się i przykucnął dotykając: okruchy szkła. Wtedy, zdziwiony, oglądał się za siebie na okno. W szybie dziura tak na dwie pięści i naokoło rysy rozpryskiwały się gwiaździście. Pobiegł zaraz do babci Misi, wołając, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego