są też ich nieszczęściom. Kryjąc się bowiem w skalistych cytadelach, odgradzali się coraz bardziej od świata, aż w końcu zagubiony wśród gór Afganistan, niegdyś kolebka wspaniałych cywilizacji, sam skazał się na zaściankowość.<br>Bezmiar kraju, dostatek pastwisk i pól pod uprawę, rozproszenie ludności i niedostępność afgańskich ziem sprawiły też, że plemiona wojowniczych Pasztunów, rolnicze ludy Tadżyków, skośnoocy Hazarowie i smagłolicy Uzbecy i Turkmeni nigdy nie stopili się w jeden naród. Żyli przez wieki w swoich dolinach, nie wchodząc jedni drugim w drogę, nie zaprzątając sobie głowy problemami sąsiadów, nie odczuwając nawet potrzeby kontaktów. Zadowalali się panowaniem w dolinach, a wszelką władzę zwierzchnią