duchowych pierwiastków, a dogmaty są już wyrazem przewidującej mądrości, która, ustalając je, dbała o harmonijną budowę całości. Gotowi są niemal uzasadniać posty potrzebami higieny. Pytania o osoby Trójcy Św., o grzech pierworodny Adama, który obciąża cały ród ludzki - zwykle bywają osłaniane mgłą niedomówień, przenoszone w obręb ślepej wiary. Może tylko wojujący ateiści traktują katolicyzm tak poważnie, jak sam tego w wielowiekowym swoim trwaniu żądał. Przypomnieć tu można prof. Baudouin de Courtenaya, dla którego wyobrażenie dobrego Boga zezwalającego na cierpienia istot przez siebie stworzonych miało surowość i absurdalność czysto intelektualną, dla którego grzech pierworodny nie był mitem, ale sprawą godną oddania pod