Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
toalet, które mieściły się w ciemnym korytarzyku zastawionym skrzynkami po piwie i wódce, a kończącym się masywnymi drzwiami. Mock otworzył je i znalazł się na mikroskopijnym podwórku, na dnie ciemnej studni, której boki stanowiły pozbawione okien ściany szczytowe trzech kamienic. Schylił się i wystawił twarz ku zachmurzonemu niebu, skąd bardzo wolno leciał biały puch. Za chwilę stanął obok niego Smolorz. Wirth i Zupitza zostali w knajpie, zgodnie z poleceniem radcy, który nie życzył sobie żadnych świadków podczas rozmowy z podwładnym. Mock położył Smolorzowi ręce na ramionach i mimo bijącego od niego ostrego alkoholowego odoru przybliżył ku niemu twarz.
- Miałem dzisiaj ciężki
toalet, które mieściły się w ciemnym korytarzyku zastawionym skrzynkami po piwie i wódce, a kończącym się masywnymi drzwiami. Mock otworzył je i znalazł się na mikroskopijnym podwórku, na dnie ciemnej studni, której boki stanowiły pozbawione okien ściany szczytowe trzech kamienic. Schylił się i wystawił twarz ku zachmurzonemu niebu, skąd bardzo wolno leciał biały puch. Za chwilę stanął obok niego Smolorz. Wirth i Zupitza zostali w knajpie, zgodnie z poleceniem radcy, który nie życzył sobie żadnych świadków podczas rozmowy z podwładnym. Mock położył Smolorzowi ręce na ramionach i mimo bijącego od niego ostrego alkoholowego odoru przybliżył ku niemu twarz.<br>- Miałem dzisiaj ciężki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego