Pawłowa, czyli wycie, jak też i "narodowy", bo ten z kolei termin, moim zdaniem, nadawał się bardziej na określenie muzeum niż politycznego działania. Pozostawał zawsze zdrowy rozsądek. Postanowiłem wystosować odezwę do narodu. Nie zobowiązywała mnie do niczego i wcale nie musiała się trzymać rzeczywistości. W czasie, gdy niczego nie wolno, wolno wszystko.<br>Oto wyjątki z odezwy, opublikowanej w pierwszym numerze mego organu, noszącego tytuł "Zmartwychwstanie".<br>"Rodacy!<br>Przez prawie czterdzieści lat żyjecie w rozrzedzonej atmosferze. Gdy czasami udało się wam zaczerpnąć w płuca trochę tlenu, zaraz przykręcano kurek i znowu zapadaliście w śpiączkę. Wasz mózg stracił swą sprawność, a wasze ruchy tak