tajemniczym życiu rzeki pojawiła się ta możliwość, monotonnie zbierały się wody, które z dachu ich domostwa zrobią małą wysepkę.<br>Postanowiliśmy jednak następnego dnia zagrać w piłkę. Nie wiedzieliśmy, że przez tę noc tylu umarło. <br><br>Znalezienie ojca po jego ostatniej chorobie sprawiało nam wiele niespodziewanych trudności. Opustoszały pokoje, akta i opasłe woluminy prawnicze pokryła cienka, ale już dość wyraźna warstwa kurzu. Przypominaliśmy sobie wizytę zaufanego lekarza, który spoglądając w zamglone tęczówki ojca, wyrokował, z palcem zawieszonym w powietrzu, jakby badał kierunek wiatru, intensywny, lecz krótki żywot.<br>Tamtego wieczoru czytałem powieść Jalu Kurka o prowincjonalnym nauczycielu i hiszpance szalejącej na Podhalu. Mama wysłała