Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
dobijających się przed sądami o parę należnych im groszy, które zamierzali wydać na protezy i wózki.
Właściciel opla wahał się tylko chwilę. Samochody zakleszczyły się zbyt mocno, z punktu widzenia saperów tworzyły jedną bryłę metalu o trudnej do ustalenia stabilności. To przesądzało sprawę.
- Daj lewar, Marcin. Nie będę ryzykował nowego wozu.
***
Restauracja przypominała stołówkę, ale dało się tu swobodnie porozmawiać. Klientów było mało i siedzieli w odległościach gwarantujących dyskrecję. Dziewczyna nie musiała zniżać głosu do konspiracyjnego szeptu, a jej szkic na serwetce dawał się odczytać, co w nastrojowo oświetlonej kawiarni mogłoby być problematyczne.
- ...wziął za rękę i po prostu zaprowadził do
dobijających się przed sądami o parę należnych im groszy, które zamierzali wydać na protezy i wózki.<br>Właściciel opla wahał się tylko chwilę. Samochody zakleszczyły się zbyt mocno, z punktu widzenia saperów tworzyły jedną bryłę metalu o trudnej do ustalenia stabilności. To przesądzało sprawę.<br>- Daj lewar, Marcin. Nie będę ryzykował nowego wozu.<br>***<br>Restauracja przypominała stołówkę, ale dało się tu swobodnie porozmawiać. Klientów było mało i siedzieli w odległościach gwarantujących dyskrecję. Dziewczyna nie musiała zniżać głosu do konspiracyjnego szeptu, a jej szkic na serwetce dawał się odczytać, co w nastrojowo oświetlonej kawiarni mogłoby być problematyczne.<br>- ...wziął za rękę i po prostu zaprowadził do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego