Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
Było tego stanowczo za mało jak na gwałtowny atak kaca, który go ogarniał. Policzki płonęły, w skroniach miarowo stukały małe wahadła.
- Ty wywłoko - chciał, by zabrzmiało to beznamiętnie. - Prowokujesz mnie? Lubisz, jak ci się przywali w gębę, co?
Sophie dalej podziwiała lekki taniec płatków śniegu.

Wrocław, wtorek 29 listopada,
godzina wpół do ósmej rano
Mock jeszcze nigdy nie widział poćwiartowanego człowieka. Nie zdawał sobie sprawy, że mięśnie szyi tak ciasno ściskają z trzech stron sztywną i podzieloną na segmenty rurkę krtani, że w ludzkich stawach zawarty jest żółtawy lepki płyn, że rozpiłowana kość wydziela przeraźliwą woń. Nie widział dotąd odciętych palców
Było tego stanowczo za mało jak na gwałtowny atak kaca, który go ogarniał. Policzki płonęły, w skroniach miarowo stukały małe wahadła.<br>- Ty wywłoko - chciał, by zabrzmiało to beznamiętnie. - Prowokujesz mnie? Lubisz, jak ci się przywali w gębę, co?<br>Sophie dalej podziwiała lekki taniec płatków śniegu. <br><br>Wrocław, wtorek 29 listopada, <br>godzina wpół do ósmej rano<br>Mock jeszcze nigdy nie widział poćwiartowanego człowieka. Nie zdawał sobie sprawy, że mięśnie szyi tak ciasno ściskają z trzech stron sztywną i podzieloną na segmenty rurkę krtani, że w ludzkich stawach zawarty jest żółtawy lepki płyn, że rozpiłowana kość wydziela przeraźliwą woń. Nie widział dotąd odciętych palców
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego