Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
wesoły.
- Już przychodzę.
Po chwili zjawił się. Ruchem ręki podziękował za zupę.

- Częstowali mnie tam... Nie mogłem odmówić. Mieli ze sobą wymyślne kanapki z hotelu. - Śmieje się.
- Jakiś koniak. Byli przekonani, że my tu głodujemy. Hans ponad rękami Gerty stawiającej talerze z dzwonkami szczupaka:
- To... byli kombatanci? - I widzi, że wprawił księdza w zakłopotanie.
- Nie wiadomo, czy... sami kombatanci... niemniej... chyba tak. - Zaczerwieni się. - Sądząc po modlitwie i poświęceniu grobów.
- Niemieckich, wojennych?
- Tak, wojennych, grobów naszych żołnierzy, co tu padli w bojach. Obecni oddali im honory wojskowe, jakby nad świeżym grobem stali.
- Ksiądz proboszcz daruje historykowi drobnostkową ciekawość... chyba... nie oddali
wesoły. <br>- Już przychodzę. <br>Po chwili zjawił się. Ruchem ręki podziękował za zupę. <br><br>- Częstowali mnie tam... Nie mogłem odmówić. Mieli ze sobą wymyślne kanapki z hotelu. - Śmieje się. <br>- Jakiś koniak. Byli przekonani, że my tu głodujemy. Hans ponad rękami Gerty stawiającej talerze z dzwonkami szczupaka: <br>- To... byli kombatanci? - I widzi, że wprawił księdza w zakłopotanie. <br>- Nie wiadomo, czy... sami kombatanci... niemniej... chyba tak. - Zaczerwieni się. - Sądząc po modlitwie i poświęceniu grobów. <br>- Niemieckich, wojennych? <br>- Tak, wojennych, grobów naszych żołnierzy, co tu padli w bojach. Obecni oddali im honory wojskowe, jakby nad świeżym grobem stali. <br>- Ksiądz proboszcz daruje historykowi drobnostkową ciekawość... chyba... nie oddali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego