panu krzywdy nie zrobi.<br> Trochę pana skłuję.<br> Trudno, nie ma rady...<br> Uśmiechnęła się zachęcająco, jakby mnie zapraszała do białego<br>walca.<br> Porównanie całkiem ů propos, gdyż wkrótce zaczęło mi wirować w<br>głowie, przedziwnie i niesamowicie, jakby mnie, leżącego na wznak z<br>obnażonym torsem, ktoś porwał w oszałamiający taniec.<br> Pląs, w który wprawiły mnie obie anielice.<br> <page nr=141><br> Starsza wbijała mi prostopadle igły pod skórę przedramienia, podłączała gumowe <br>rurki, przewody, a na jej znak młodsza, którą<br>widziałem kątem oka, puszczała prąd, manipulując pokrętłami, śląc<br>elektryczne impulsy w żywą tkankę moich mięśni.<br> Z każdą dawką ćmiło mi się w oczach, a strzałka oscylografu na<br>oświetlonej tarczy