Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
Ta kobieta miała zamiast strun głosowych jakieś niesamowite skrzypce! Dźwięki nabiegały jeden po drugim, wznosiły się, opadały jak rulady najlepszej muzyki. Nie wiem sama, z czym dałoby się ten śmiech porównać. Dochodził do najwyższych nut i potem toczył się w dół bez jednego zgrzytu jakąś śmiejącą się kaskadą!... Był to wprost jakiś koncert śmiechu!.. .

Chirurg przestał chodzić z kąta w kąt, podźwignęłam głowę i zobaczyłam, że przystanął koło kaloryferu.
Najwidoczniej w świecie był zdziwiony. Patrzył w kierunku łóżka tej kobiety, jak gdyby na materacu zamiast chorej zobaczył jakąś jazz-bandową orkiestrę. Zdaje mi się nawet wykrztusił: - Na miłość boską! - i klasnął
Ta kobieta miała zamiast strun głosowych jakieś niesamowite skrzypce! Dźwięki nabiegały jeden po drugim, wznosiły się, opadały jak rulady najlepszej muzyki. Nie wiem sama, z czym dałoby się ten śmiech porównać. Dochodził do najwyższych nut i potem toczył się w dół bez jednego zgrzytu jakąś śmiejącą się kaskadą!... Był to wprost jakiś koncert śmiechu!.. .<br>&lt;page nr=145&gt;<br>Chirurg przestał chodzić z kąta w kąt, podźwignęłam głowę i zobaczyłam, że przystanął koło kaloryferu.<br>Najwidoczniej w świecie był zdziwiony. Patrzył w kierunku łóżka tej kobiety, jak gdyby na materacu zamiast chorej zobaczył jakąś jazz-bandową orkiestrę. Zdaje mi się nawet wykrztusił: - Na miłość boską! - i klasnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego