i najwidoczniej lotnicy postanowił zużyć całą amunicję przed powrotem do bazy. Zrzucano mało bomb i bardzo mało celnych, w ciągu całego tego czasu, tylko dwa wagony trzeba było wyłączyć ze składu i zepchnąć na bok torów. W gruncie rzeczy Angusowi to wszystko bardzo się podobało, przeżywał prawdziwą wielką przygodę. Usiłował wpychać się wszędzie i pomagać, niestety matka nie pozwalała i trzymała go przy sobie, a dorośli byli wyraźnie niesprawiedliwi, brali jej stronę i mówili, żeby się nie pętał i nie przeszkadzał, tu trzeba dorosłych silnych mężczyzn, a nie dzieciaków. Doprawdy krzywdzące, przecież każda pomoc była potrzebna, a on bardzo starał się nie