Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
do domu

To się pospiesz, bo nie zdążą dojechać. Zanim się dodzwonisz, ja już będę w domu! - roześmiał się cynicznie Mirosław S. i sztywno, wyraźnie starając się pokazać, że się nie chwieje, podszedł do drzwi. Już w progu odwrócił się i powiedział do stojącego w przedpokoju brata: - Widzisz, braciszku, jaka wredna baba z niej po tylu latach wylazła? Przecież nie mogę jej ustąpić, bo inaczej to by mi na głowę wlazła...
Ryszard S. zatelefonował ze swoim zaproszeniem w najmniej pożądanym czasie. Tego dnia Danuta S. wróciła z pracy bardzo zmęczona i jedyne, o czym marzyła, to fotel, lektura czegokolwiek i całkowite
do domu&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;&lt;q&gt;To się pospiesz, bo nie zdążą dojechać. Zanim się dodzwonisz, ja już będę w domu!&lt;/&gt; - roześmiał się cynicznie Mirosław S. i sztywno, wyraźnie starając się pokazać, że się nie chwieje, podszedł do drzwi. Już w progu odwrócił się i powiedział do stojącego w przedpokoju brata: &lt;q&gt;- Widzisz, braciszku, jaka wredna baba z niej po tylu latach wylazła? Przecież nie mogę jej ustąpić, bo inaczej to by mi na głowę wlazła...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>Ryszard S. zatelefonował ze swoim zaproszeniem w najmniej pożądanym czasie. Tego dnia Danuta S. wróciła z pracy bardzo zmęczona i jedyne, o czym marzyła, to fotel, lektura czegokolwiek i całkowite
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego