Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
adresy wielokrotnie. W końcu wraz z rodziną zadecydowali, że dla Jurka i Cyli będzie bezpieczniej, jeśli będą ukrywać się do końca wojny oddzielnie. Dziewczynie znaleźli miejsce w Gruszowie u Czerników, którzy zaopiekowali się nią jak córką.

Spóźniłem się cztery dni

- Żegnaliśmy się całą noc. Obiecałem, że zaraz po zakończeniu wojny wrócę po nią. Przysięgliśmy sobie, że będziemy na siebie czekać. Przystałem do partyzantów z AK - wspomina.
- Do Gruszowa wróciłem zaraz po wyzwoleniu 6 lutego. A Czernikowa widząc mnie od progu zaczęła wołać: "O, Juruś, coś ty narobił! Myśleliśmy, że cię zabili".
Okazało się, spóźnił się 4 dni. Cyla wyjechała nie mogąc
adresy wielokrotnie. W końcu wraz z rodziną zadecydowali, że dla Jurka i Cyli będzie bezpieczniej, jeśli będą ukrywać się do końca wojny oddzielnie. Dziewczynie znaleźli miejsce w Gruszowie u Czerników, którzy zaopiekowali się nią jak córką.<br><br>&lt;tit&gt;Spóźniłem się cztery dni&lt;/&gt;<br><br>- Żegnaliśmy się całą noc. Obiecałem, że zaraz po zakończeniu wojny wrócę po nią. Przysięgliśmy sobie, że będziemy na siebie czekać. Przystałem do partyzantów z AK - wspomina.<br>- Do Gruszowa wróciłem zaraz po wyzwoleniu 6 lutego. A Czernikowa widząc mnie od progu zaczęła wołać: "O, Juruś, coś ty narobił! Myśleliśmy, że cię zabili".<br>Okazało się, spóźnił się 4 dni. Cyla wyjechała nie mogąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego