Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
jej stać. Przez rok smarowała blizny aloesem, ale bez specjalnego efektu. W dodatku stres wywołał u niej nasilenie objawów alergicznych. Nie ruszała się z domu bez inhalatora, bo gwałtowne duszności dopadały ją w najmniej oczekiwanych momentach. Wtedy po raz pierwszy przeszło jej przez myśl, że do pracy chyba już nie wróci.
Raz czy dwa razy spotkała na ulicy prokurator Mataniak. Poznała ją po obandażowanej twarzy, ale nie odważyła się do niej podejść. Nie chciała, żeby prokurator pomyślała, że szuka u niej pomocy.
"2 marca 1995 roku nasza koleżanka Wiolantyna Mataniak (...) została napadnięta w drodze do pracy (...). Czeka ją długotrwałe i bardzo
jej stać. Przez rok smarowała blizny aloesem, ale bez specjalnego efektu. W dodatku stres wywołał u niej nasilenie objawów alergicznych. Nie ruszała się z domu bez inhalatora, bo gwałtowne duszności dopadały ją w najmniej oczekiwanych momentach. Wtedy po raz pierwszy przeszło jej przez myśl, że do pracy chyba już nie wróci. <br>Raz czy dwa razy spotkała na ulicy prokurator Mataniak. Poznała ją po obandażowanej twarzy, ale nie odważyła się do niej podejść. Nie chciała, żeby prokurator pomyślała, że szuka u niej pomocy.<br> "2 marca 1995 roku nasza koleżanka Wiolantyna Mataniak (...) została napadnięta w drodze do pracy (...). Czeka ją długotrwałe i bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego