Abel udał się drogą okrężną do Paryża, omijając, jakeśmy już wspomnieli, Getyngę, gdzie podówczas królował Gauss. Do Paryża Abel przywoził swą już całkowicie wykończoną pracę, sławne <hi>twierdzenie Abela</>, które zamierzał przedstawić Akademji, celem wydrukowania w "Memoires des Savantes Etrangers".<br><br><page nr=66><br><br>Pracę tę uważał za największy swój atut, który miał mu otworzyć wrota właściwej drogi naukowej i zdobyć uznanie miarodajnych matematyków współczesnych. Lecz i w tym wypadku spotkał go dotkliwy zawód. Jakąś dziwną fatalnością, która jest przywilejem genjnszów, wielki Cauchy nie zwrócił zupełnie uwagi na pracę skromnie podpisaną: <hi>N. H. Abel: Norvegien</>, wśród wielu innych, które recenzował. Leżała ona u niego w zapomnieniu