jeszcze to, Rajmund, przypominam sobie... - odezwałem się, sam zdumiony <br>tym wspomnieniem.<br> - Posłuchaj!<br> Kiedy cię zabrali, wyprowadzili stamtąd, byłem przekonany, że<br>zabierają cię do gazu...<br> Z samego rana to było, pamiętam jak dziś... - pokręciłem głową.<br> - Przecież nie rozmawialiśmy z sobą, nie znałem cię wcale...<br> Nie zawiera się znajomości wśród furii i wrzasku, więc...<br> Człowieku, skąd się to we mnie wzięło?<br> - Nie wiem... - zastanowił się.<br> - Może mam na twarzy wypisane, że jestem stamtąd, z kacetu...<br> Albo widzisz więcej, niż inni widzą... - zapatrzył się w okno z<br>samotnym jesionem.<br> - Może lepiej było pójść do gazu...<br> W nagrodę śmierć i kwita.<br> - Tego nawet myśleć się