Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
Róża, kosmata od rosy,
Purpurowieje w niebiosy.
Twój ogród płonie w zieleni dostatku,
Nie ja - lecz sen mój i głód
Kołaczą do twoich wrót.

Dłoń, której wzywasz, otwiera ci wrota.
Oto - pierś moja i lice -
Idź za mną w moją świetlicę!
W świetlicy - wiosna i blask i spiekota -
Ja - ściszę wrzenie mej krwi,
Ty - zamkniesz okna i drzwi.

Zamknąłem okna i drzwi w białym murze.
Czemuż twarz twoja pobladła?
Nie patrz w głąb twego zwierciadła.
Tam - za oknami jest - ogród i róże,
Nie mogę przypomnieć już,
Ile zakląłem tych róż?

Rad byś mi róże dać w winie i w chlebie,
Róże
Róża, kosmata od rosy,<br> Purpurowieje w niebiosy.<br>Twój ogród płonie w zieleni dostatku,<br> Nie ja - lecz sen mój i głód<br> Kołaczą do twoich wrót.<br><br>Dłoń, której wzywasz, otwiera ci wrota.<br> Oto - pierś moja i lice -<br> Idź za mną w moją świetlicę!<br>W świetlicy - wiosna i blask i spiekota -<br> Ja - ściszę wrzenie mej krwi,<br> Ty - zamkniesz okna i drzwi.<br><br>Zamknąłem okna i drzwi w białym murze.<br> Czemuż twarz twoja pobladła?<br> Nie patrz w głąb twego zwierciadła.<br>Tam - za oknami jest - ogród i róże,<br> Nie mogę przypomnieć już,<br> Ile zakląłem tych róż?<br><br>Rad byś mi róże dać w winie i w chlebie,<br> Róże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego