Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
na oddziale, ani nie przyszła na dyżur.


22 września
Dzisiejszej nocy było piekło. Prawie nie zmrużyłem oka, choć inni spali jak zabici. Nic dziwnego: wszyscy biorą tabletki, a ja konsekwentnie wypluwam. Metoda chowania ich między górną wargą a zębami okazała się bardzo skuteczna. Oddziałowy parę razy, nie dowierzając, że łykam, wsadzał mi łyżkę pod język, ale skoro nie znalazł niczego, uznał, że jestem już grzeczny, biorę leki, więc dał spokój ze sprawdzaniem.
Piekło rozpętał jakiś nowy, którego przywieźli w nocy. Darł się wniebogłosy i miotał po całym oddziale, nie dając się złapać. Bałem się wstać, bo mogliby pomyśleć, że skoro inni
na oddziale, ani nie przyszła na dyżur.<br><br><br>&lt;tit&gt;22 września&lt;/&gt;<br>Dzisiejszej nocy było piekło. Prawie nie zmrużyłem oka, choć inni spali jak zabici. Nic dziwnego: wszyscy biorą tabletki, a ja konsekwentnie wypluwam. Metoda chowania ich między górną wargą a zębami okazała się bardzo skuteczna. Oddziałowy parę razy, nie dowierzając, że łykam, wsadzał mi łyżkę pod język, ale skoro nie znalazł niczego, uznał, że jestem już grzeczny, biorę leki, więc dał spokój ze sprawdzaniem. <br>Piekło rozpętał jakiś nowy, którego przywieźli w nocy. Darł się wniebogłosy i miotał po całym oddziale, nie dając się złapać. Bałem się wstać, bo mogliby pomyśleć, że skoro inni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego