ostatnią ratę pożyczki, było już po godzinach urzędowych; wejście było zamknięte kratą i załatwiano tylko klientów znajdujących się wewnątrz budynku. Nieznany osobnik znajdujący się wewnątrz budynku, widząc zmartwienie Piotra, zaproponował mu, że dokona wpłaty i podał mu przez kratę białą kopertę, do której Nowak włożył 910 złotych. Nieznajomy zalepił kopertę, wsadził ją do kieszeni i stanął w kolejce do kasy, cały czas obserwowany przez Nowaka. Po odejściu od kasy nieznajomy, wypuszczony przez portiera, zwrócił Nowakowi białą kopertę oświadczając, iż kasjer nie chciał pieniędzy przyjąć, bo zamknął już listę spłat pożyczki. Nieznajomy szybko oddalił się, a w chwilę potem Nowak z przerażeniem