wtedy nie męczą mnie zbytnio rozmową. Pewnie Andrzej o to prosił. Jego ojca boję się. Jest jak stare drzewo pełne sęków. Muszę mu się wydawać śmieszną woskową lalką. <br><br>Na Starówce u mnie też jest cisza, ale ta tutaj jest zupełnie inna. Wiejska cisza, wiejski chleb. Tak dawno nie byłam na wsi. Całymi godzinami leżę w sadzie, w gęstym cieniu jabłonek. Kiedy otwieram oczy, w liściach jest pełno słońca. Wsłuchuję się w dźwięki ciszy i sprawia mi to przyjemność. Uspokaja, usypia, nie myślę o niczym, staję się istotą wegetatywną, drzewem, kamieniem, trawą i jest mi dobrze. <br>- Jędrek mówił, że pani się uczy