Typ tekstu: Prasa
Autor: Łotysz Stanisław
Tytuł: Brukowiec Ochlański
Miejsce wydania: Ochla
Rok: 2003
górce. Szef kazał zgarnąć na dole, bo niby Franek za grubo ubijał. No nic, robota jest robota. Zgarnęliśmy, i trzeba było to zawieźć na górkę... Franek ubijał jeszcze raz. On chyba to lubi...
24 października
W końcu kończymy tę cholerną robotę. Dzisiaj położyliśmy pierwszy dywanik z asfaltu.. he he.. Te wsioki mogłyby zwijać go na noc, to by im na dłużej starczył... he he..
30 października
No, dzisiaj pomalowaliśmy paski na drodze i w końcu święty spokój.... Coś mi nie szła ta robota.. Jednak natchnienie to ważna rzecz. Zmywamy się, jutro przyjedzie tu spory tłumek ważniaków i to oni zgarną.. uhrrrg
górce. Szef kazał zgarnąć na dole, bo niby Franek za grubo ubijał. No nic, robota jest robota. Zgarnęliśmy, i trzeba było to zawieźć na górkę... Franek ubijał jeszcze raz. On chyba to lubi...<br>24 października<br>W końcu kończymy tę cholerną robotę. Dzisiaj położyliśmy pierwszy dywanik z asfaltu.. he he.. Te &lt;orig&gt;wsioki&lt;/&gt; mogłyby zwijać go na noc, to by im na dłużej starczył... he he..<br>30 października<br>No, dzisiaj pomalowaliśmy paski na drodze i w końcu święty spokój.... Coś mi nie szła ta robota.. Jednak natchnienie to ważna rzecz. Zmywamy się, jutro przyjedzie tu spory tłumek ważniaków i to oni zgarną.. uhrrrg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego