Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Skoro zmarł...
Teraz rozumiem, dlaczego z taką ulgą odetchnęła!
Istotnie zmienia to postać rzeczy...
Zapewne gadam z umarłymi i mogę sobie gadać do woli.
Solidarność klanu lekarskiego sięga po grób, a i dalej, jeśli
trzeba, sięgać może, ale już nie musi.
Tymczasem mimo woli wprowadziłem Łasiczkę w błąd, po prostu
wskutek nieporozumienia...

Informowałem ją o kimś innym, mając na myśli kogoś zupełnie
innego niż mój starszy druh z kazachstańskich stepów...
Cóż za szczęśliwy traf!
Przypadkiem uchroniłem mojego druha przed dekonspiracją!
I zachowałem tylko dla siebie, nie pozbawiając go możliwości
działania...
Przecież sypnięty nieopatrznie byłby spalony!
Solidarność solidarnością, lecz wara naruszać dobry
Skoro zmarł...<br> Teraz rozumiem, dlaczego z taką ulgą odetchnęła!<br> Istotnie zmienia to postać rzeczy...<br> Zapewne gadam z umarłymi i mogę sobie gadać do woli.<br> Solidarność klanu lekarskiego sięga po grób, a i dalej, jeśli<br>trzeba, sięgać może, ale już nie musi.<br> Tymczasem mimo woli wprowadziłem Łasiczkę w błąd, po prostu<br>wskutek nieporozumienia...<br> &lt;page nr=157&gt;<br> Informowałem ją o kimś innym, mając na myśli kogoś zupełnie<br>innego niż mój starszy druh z kazachstańskich stepów...<br> Cóż za szczęśliwy traf!<br> Przypadkiem uchroniłem mojego druha przed dekonspiracją!<br> I zachowałem tylko dla siebie, nie pozbawiając go możliwości<br>działania...<br> Przecież sypnięty nieopatrznie byłby spalony!<br> Solidarność solidarnością, lecz wara naruszać dobry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego