A następnie należeliśmy razem do Klubu Włóczęgów i odbyliśmy słynną wyprawę kanadyjką do Paryża, o czym gdzie indziej pisałem. Moja myśl o Słoniu stara się zebrać obrazy jego jako żeglarza w Trokach czy na Wybrzeżu, jak też na przystani Akademickiego Związku Sportowego w Wilnie, na studenckich zabawach i na naszych wspólnych pieszych wędrówkach, żeby przekonać mnie, że miał swoje sportowe i erotyczne przewagi i zaznał szczęścia młodości - bo niezbyt długie życie było mu znaczone. <br> Dzięki Słoniowi "włóczędzy", "żagaryści", a później "grupa Dembińskiego" odwiedzali Lipówkę. Odległa o parę godzin marszu od Wilna, Lipówka, z domem nad Wilią, posiadłość starego Zagórskiego, dostarczała bazy