spoważniałeś. A może tak tylko mi się wydaje? W niedzielę idziemy na mszę w galówkach. A więc do niedzieli, a potem do następnej... Czemu ludzie tak dziwnie patrzą, gdy widzą, że ktoś jest szczęśliwy? Czy naprawdę trudniej zrozumieć radość niż przygnębienie?<br>Teraz leżymy z Anką na trawie niedaleko autostrady. Jest wspaniała pogoda, widać Piotrków. I pomyśleć, że jesteś tak niedaleko. Tu, w tym miejscu, jest akurat rozjazd. W prawo na Warszawę, w lewo do Torunia, do Ciebie. Wiesz, który kierunek bym wybrała.<br>Z domu oczywiście zapomniałam mnóstwo rzeczy. Będę więc musiała jeszcze przyjechać, najprawdopodobniej za 2 tygodnie, bo do Krakowa jedziemy