w kraju bałagan i kryzys - to po co? Dyrektor Paczuła z FSM odparował, że on nie widzi możliwości produkowania "malucha" bez komputerów, że jego IBM-370 i dwa R-32 bokami robią, tak pracują. Co prawda podczas strajku w FSM emocje sięgnęły tego stopnia, że postulowano likwidację komputerów, ale kroku wstecz zrobić już nie można. Poparli go fachowcy bywający za granicą (ale zdaje się, że na tej sali wszyscy byli za granicą) twierdząc że na Zachodzie komputeryzacja jest wprowadzana, bo <orig>potania</> proces produkcji, a fakt, że u nas podraża, wynika z wadliwego systemu opłat. Rzecz w tym, że u nas państwo